Grupa ponad 80 osób niepełnosprawnych i wolontariuszy ze Świętokrzyskiego przy wsparciu senatora Krzysztofa Słonia wzięła udział w pełnym atrakcji turnusie rehabilitacyjnym w Sarbinowie nad Morzem Bałtyckim. Krzysztof Słoń organizuje takie wyjazdy już ponad 30. lat.
Już od 30 lat w zorganizowaniu wyjazdu osobom niepełnosprawnym z regionu pomaga Krzysztof Słoń. Grupa 86 osób wyjechała w tym roku na obóz rehabilitacyjny do Sarbinowa nad Morzem Bałtyckim.
– Dwa tygodnie bardzo szybko minęły. Nie tylko ja, ale z tego co wiem, wszyscy zawsze bardzo tęsknimy do naszego wspólnego tam pobytu. Bo i tym razem było pięknie zarówno pod względem pogody, jak i przeżyć duchowych, warunków, programu imprez kulturalno-rozrywkowych, gitary i śpiewu, ciepła ogniska – relacjonuje Krzysztof Słoń dodając, że wszyscy wspaniale czuli się w „turnusowej wspólnocie”. – Nikt nie został pozostawiony sam sobie. Bowiem pomocna dłoń, życzliwość i wsparcie duchowe to niezwykle ważne elementy każdego z wyjazdów, które do tej pory zorganizowałem – uśmiecha się parlamentarzysta.
Na turnusach od 30. lat obowiązują te same zasady
Krzysztof Słoń wyjaśnia, że od ponad 30 lat przyjęta przez niego formuła jest taka sama. Choć istnieje niewielka rotacja w składzie, zawsze w turnusach uczestniczy grupa pozytywnie nastawionych osób, bardziej optymistów, nie malkontentów. Ludzi otwartych na innych, zapominających o swoich dolegliwościach i niepełnosprawnościach i tak jak wolontariusze poświęcających swoje wakacje i czas urlopów po to, by opiekować się innymi.
-Cieszy mnie, że wyjazdy są udane, że potrafię powiązać koniec z końcem i logistycznie i finansowo, że co roku jest dużo więcej chętnych osób niepełnosprawnych niż pozwalają mi możliwości organizacyjne. Cieszy mnie widok wdzięcznych i radosnych twarzy uczestników, którzy potwierdzają, że warto podejmować taki trud i brać na siebie obowiązki organizatora, a na turnusie – szefa i opiekuna, bo daje to ogromną satysfakcję i poczucie spełnienia – przyznaje Krzysztof Słoń.
Jedyne takie turnusy w Polsce
Krzysztof Słoń wspomina, jak niedawno jedna z niepełnosprawnych osób zauważyła, że jest jedynym z 560 parlamentarzystów, który czymś takim zajmuje się od wielu lat i ubolewa nad tym, że pozostali posłowie i senatorowie nie biorą z niego przykładu, bo przecież niepełnosprawni z innych rejonów naszego kraju też chcieliby skorzystać z podobnych wyjazdów.
-To miłe spostrzeżenie, ale wiem jak ważni w tym wszystkim są ludzie, którzy mi na etapie organizacji życzliwie pomagają, i którzy decydują się zostać na turnusie opiekunami, a nie jest to wcale łatwe. Mamy przecież wśród uczestników i wózkowiczów, którym trzeba często pomagać we wszystkich codziennych czynnościach, mamy tych co poruszają się o kulach, i tych, którym trudniej ogarniać rzeczywistość z powodu niepełnosprawności intelektualnych oraz związanych z psychiką. Każdy potrzebuje uwagi, zwykłej przyjaznej rozmowy, zainteresowania nawet błahymi problemami, zorganizowania czasu w ciągu dnia. Bez tych wspaniałych wolontariuszy turnus by się nie udał. To ludzie są najważniejsi i gdy ktoś mnie pyta z nadzieją w głosie, czy zorganizuję turnus za rok, odpowiadam, że jeśli tylko świętej pamięci Sługa Boży Ksiądz Wojciech Piwowarczyk, prekursor takich wczaso-rekolekcji w naszej diecezji mi pomoże i znajdę oddanych wolontariuszy, to czemu nie. Dobre uczynki warto spełniać, a przy okazji też czyjeś marzenia – podsumowuje senator Krzysztof Słoń.